- autor: OrzelMroczen, 2018-09-10 12:31
-
Remis z Turem.
Spotkanie w Turku zostało rozegrane nietypowo, bo w piątek o godzinie 17:30 na prośbę działaczy naszego klubu. Ciężko powiedzieć czy termin i godzina rozgrywania meczu miała wpływ na grę Orła, ale pierwsze minuty tego meczu mogły na to wskazywać. Tur postanowił ruszyć na przyjezdnych już po pierwszym gwizdku sędziego. Napastnik z Turka mógł wpisać się na listę strzelców po 20 sekundach spotkania, choć w dogodnej sytuacji nie poradził sobie ze skoncentrowanym Peksą, który wybił piłkę na rzut rożny. Mecz w pierwszej połowie toczył się właściwie od bramki do bramki. Zawodnicy Marka Wojtasiaka trzy razy mieli okazję na otwarcie wyniku, jednak żaden strzał nie zaskoczył świetnie dysponowanego golkipera Tura. Najpierw z woleja uderzał Górecki, potem głową Jurasik, ale w obu próbach lepszy okazał się bramkarz gospodarzy. Tur szukał swoich okazji po szybkich atakach ze skrzydeł, gdzie dosyć nieporadnie radzili sobie tego dnia boczni obrońcy Orła. Na szczęście dla Orła we wszystkich tych atakach brakowało skuteczności w ostatnim podaniu, tak więc sytuację zawsze wyjaśniali stoperzy gości, najczęściej dalekim wybiciem piłki ze swojego pola karnego. Pierwszą połowę na pewno lepiej przepracowali piłkarze trenera Bratkowskiego. Natomiast zawodnicy trenera Wojtasiaka razili niedokładnością i brakiem spokoju w przygotowaniu akcji ofensywnych.
Druga połowa to już inna wersja piłkarzy z Mroczenia. Tym razem to nasi gracze przejęli inicjatywę. Odbierali piłkę na połowie przeciwnika, stosując przy tym dosyć wysoki pressing. Wysoko ustawiona obrona Orła nie ustrzegła się jednak błędów. Dwa razy gospodarze umieszczali piłkę w siatce, jednak za każdym razem sędzia liniowy unosił wcześniej chorągiewkę w górę. Sporo ożywienia wniosły zmiany przeprowadzone przez Marka Wojtasiaka. Najbardziej aktywny był w tej części meczu Łukasz Gajewski, który dwa razy solidnie uderzał zza pola karnego, za każdym razem wywalczając rzut rożny dla swojej drużyny. Z drugiej strony boiska swoich szans nie potrafił zamienić na bramkę Kamil Rabiega wracający po kontuzji kolana. Jednak najwięcej działo się w doliczonym czasie gry. Najpierw napastnik Tura zmarnował świetną okazję dla swojej drużyny, a chwilę później w sytuacji "sam na sam" Gajewski przegrał rywalizację z golkiperem Tura. Po tej akcji sędzia Lubryka zakończył spotkanie, które zakończyło się sprawiedliwym remisem. Każda ze stron była niepocieszona z wyniku, jednak jak to mówią: "lepszy rydz niż nic". Orzeł dopisuje do swojego konta kolejny punkcik i nadal pozostaje drugą drużyną po Victorii Ostrzeszów, która nie zaznała goryczy porażki w tej wyrównanej lidze.
Kolejny mecz piłkarze Marka Wojtasiaka rozegrają już w środę 12.09.2018 r. w Witaszycach. Będzie to spotkanie 1/16 finału Okręgowego Pucharu Polski. Spotkanie to rozpocznie się o godzinie 17:00.
Tur 1921 Turek - Orzeł Mroczeń 0:0
Skład Orła: Peksa - Luźniak, Kupczak, Strąk, Łaś (85' Grądowy M.) - Bednarek, Janicki (70' Rabiega), Małolepszy (65' Gajewski), Jurasik - Parzybót (55' Jędrzejewski), Górecki
Rezerwa: Grądowy K., Froń