Remis z Astrą.
W sobotnie popołudnie do Mroczenia zawitał zespół krotoszyńskiej Astry. Miejscowi niesieni dotychczasowymi wynikami chcieli odnieść kolejne zwycięstwo. Wszystko układało się po myśli gospodarzy, którzy już w 7 minucie po ładnej akcji zdobyli pierwszego gola w meczu. Z prawego skrzydła mocną piłkę dorzucił Jakub Strąk, a niezawodny Marcin Górecki zakończył akcję chytrym strzałem. Gra zawodników Marka Wojtasiaka napawała optymizmem, ponieważ co rusz zagrażali bramce przyjezdnych, jednak nie potrafili zmienić wyniku spotkania. Sztuka ta udała się nieoczekiwanie zawodnikom Astry. W 35 minucie dalekim wybiciem ze swojej połowy obrońca gości uruchomił Damiana Gmerka, który bez namysłu uderzył na bramkę Peksy i tym samym doprowadził do wyrównania. Pięć minut później po rzucie rożnym wykonywanym przez zawodników Astry, walcząc o wybicie piłki Łukasz Gajewski trafił w nogę napastnika z Krotoszyna, a sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Damian Gmerek, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tak oto po pięcio minutowym przestoju gospodarze przegrywali spotkanie, które do 30 minuty mieli pod kontrolą.
W drugiej połowie obraz gry nie wiele się zmienił, to Orzeł starał się dłużej utrzymywać przy piłce, a zawodnicy Astry szukali swych szans w kontrach. Świetną okazję na doprowadzenie do wyrównania miał Kacper Małolepszy, jednak jego strzał z 20 metrów odbił się od słupka bramki strzeżonej przez bramkarza z Krotoszyna. Kolejną dogodną sytuację stworzyli gracze Krzysztofa Wiewóra, ale tym razem sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. W odpowiedzi swoją szansę zmarnował Łukasz Gajewski, a zaraz potem Kamil Jurasik. Dodatkowo po jednym z rzutów rożnych z 5 metrów głową niecelnie uderzał Miłosz Jędrzejewski, szkoda, tym bardziej, że była to 100 % sytuacja. Minuty mijały, a wynik nie ulegał zmianie. Piłkarze Astry zadowoleni z rezultatu, długo celebrowali każde wznowienie gry, co jeszcze bardziej wyprowadzało piłkarzy Marka Wojtasiaka z równowagi. Momentem decydującym o wyniku meczu okazała się 88 minuta. Piłkę w pole karne po rzucie rożnym posłał Rafał Janicki, na 7 metrze ustawiony był Marcin Górecki, który przyjął futbolówkę i stojąc tyłem do bramki próbował odwrócić się i oddać strzał. Jednak na drodze stanął mu jeden z obrońców gości, który wsadził nogę pomiędzy nogi Góreckiego, czym spowodował upadek naszego napastnika. Sędzia Dawid Goliński zdecydował kolejny raz wskazać na "wapno". Na nic zdały się protesty krotoszynian, sędzia był zdecydowany. Do piłki podszedł Rafał Janicki i pewnym strzałem zapewnił punkt swojej ekipie.
Mecz nie był najwyższych lotów, jednak ważne, że Orzeł nie szedł z boiska pokonany, ponieważ z przebiegu meczu na to nie zasłużył. Trzeba przyznać, że dobrze prezentowali się piłkarze Astry i wynik remisowy można uznać za sprawiedliwy. W kolejnym spotkaniu Orzeł podejmie w Odolanowie spadkowicza z IV ligi, zespół Odolanovii. Mamy nadzieję na korzystny rezultat w tym spotkaniu i utrzymanie podium w ligowej tabeli. Mecz w Odolanowie już w sobotę o godzinie 15:00.
Orzeł Mroczeń - Astra Krotoszyn 2:2 (1:2)
1:0 (7') Marcin Górecki - as. Jakub Strąk
1:1 (35') Damian Gmerek
1:2 (40') Damian Gmerek - rzut karny
2:2 (86') Rafał Janicki - rzut karny
Skład Orła: Peksa - Parzybót, Moś, Kupczak, Strąk (30' Luźniak) - Gajewski, Jędrzejewski, Małolepszy, Jurasik - Janicki, Górecki
Rezerwa: Grądowy M., Froń, Bednarek